niedziela, 26 sierpnia 2007

Nigdy nie umiałem...

... prowadzić "pamiętników". Zawsze po jakimś czasie pokrywał je kurz.
(W końcu odzyskałem hasło do tego konta.)
A tutaj? No cóż, chyba niewiele się pojawi. Przynajmniej nic na to nie wskazuje. Kolejny blog, mniej lub bardziej anonimowy, w przepastnych czeluściach Internetu. Kolejna "zapomniana" (czy może raczej "porzucona") strona. Jakoś mnie to niespecjalnie rusza.
Może jednak od czasu do czasu coś tu dodam. Z resztą tak czy inaczej - kto by to czytał i oglądał? Poza tym uważam, że Internet jest bardzo niebezpiecznym zjawiskiem. Daje zbyt wielką swobodę domorosłym "gniotopisom" i "fotodziejom" (tak ich sobie nazwałem) bez warsztatu. Że też czasami ludziom najzwyczajniej w świecie nie wstyd!
Ile to ja się już naprodukowałem! Dobra! Dosyć! Do następnego posta (byle nie za prędko, bo jeszcze - nie daj Boże - wyłączę "gnioto-cenzurę"... i będzie porażka).

Dobranoc Wielki Nieuprzątnięty Świecie! Niech Ci się śnią koszmarne sny - może w końcu ruszy Cię sumiemie!