Pokazujemy ostentacyjnie Światu, że znamy duże słowa, lecz na co dzień nie potrafimy żyć nawet tymi małymi. Zaczynamy Dzień wielką literą, jakby ten małą pisany mniej był wart w kronice dziejów. Szczycimy się, że łapiemy Chwile, lecz czasu jakoś coraz bardziej nam brak.
Krzyczymy po stokroć Kocham, lecz gdy potrzeba od nas gestu miłosierdzia, serca mamy skurczone i twarde jak orzech. Jeszcze głośniej krzyczymy Honor, by zagłuszyć uciążliwy skowyt dogorywającego sumienia. Wyznaczamy sobie Cele, jakby zwykłe pragnienia były nie dość ambitne.
Miarą sukcesu – Pieniądz, miarą szczęścia – Posiadanie, miarą wielkości – Władza. Cudza krzywda jest dla nas słodkim pokarmem. Chowamy się przed Innymi za murami naszych Obozów, malujemy Flagi w celu określenia swojej tożsamości. Mniejsi od własnego cienia, zatracamy się w tym bezrefleksyjnym pędzie.
I tak siedzimy, jak opóźniony uczeń w ławce życia – zbyt mocno pochłonięci pisaniem Ja coraz większą literą.
Krzyczymy po stokroć Kocham, lecz gdy potrzeba od nas gestu miłosierdzia, serca mamy skurczone i twarde jak orzech. Jeszcze głośniej krzyczymy Honor, by zagłuszyć uciążliwy skowyt dogorywającego sumienia. Wyznaczamy sobie Cele, jakby zwykłe pragnienia były nie dość ambitne.
Miarą sukcesu – Pieniądz, miarą szczęścia – Posiadanie, miarą wielkości – Władza. Cudza krzywda jest dla nas słodkim pokarmem. Chowamy się przed Innymi za murami naszych Obozów, malujemy Flagi w celu określenia swojej tożsamości. Mniejsi od własnego cienia, zatracamy się w tym bezrefleksyjnym pędzie.
I tak siedzimy, jak opóźniony uczeń w ławce życia – zbyt mocno pochłonięci pisaniem Ja coraz większą literą.