niedziela, 17 lutego 2008

Arcymistrz

Gdy siadali do stołu, wszechświat skurczył się do rozmiarów małej mydlanej bańki - jak te, które dzieci puszczają na wiatr z wielkim upodobaniem.

Stół czekał na nich, kusząc i uwodząc płaszczyzną blatu. Wszystko było już przygotowane do pojedynku. Cierpliwa i stale sprawiedliwa plansza dzieliła świat na 64 równe, kwadratowe pola. Zaczynają białe, ale to bez znaczenia. To tylko umowa. Jak wszystkie inne reguły. Jedynie sama walka jest autentyczna i toczy się naprawdę.

Grają. Każdy myśli: "Tak długo mam nad tobą przewagę, jak długo nie znasz mojego następnego kroku.". W duchu jednak wiedzą obaj, że każdy z nich przewagę może uzyskać tylko wtedy, gdy wykona ruch, na który przeciwnik nie będzie przygotowany.

Często, widząc jawną opozycję, nie zastanawiasz się już nad ukrytym podobieństwem.

niedziela, 3 lutego 2008

Semper pugnans

Gdybyśmy w chwili, w której wypełnia się nasz czas i więcej miejsca już dla nas tu brak, mogli wypowiedzieć tylko jedno słowo, zbyt wielu ludzi wykrzyczałoby: "Nienawidzę!". Są też tacy, którzy wówczas odetchnęliby z ulgą: "Nareszcie...". Romantycy ze smutkiem lub nie, ale na pewno z pełnym sercem wyznają po raz ostatni: "Kochałam/Kochałem.". I jeszcze całe mnóstwo innych słów podniosłoby się ku górze. "Marzyłem", "wierzyłem", "pragnąłem", "cierpiałem", "osiągnąłem"...

Romantycy pozostaną zawsze romantykami - tutaj sprawa jest jasna. O tych, wołających "Nareszcie..." pomyślimy: aha, ci to się już dawno poddali. O krzyczących zaciekle: "Nienawidzę!" pomyślimy: o! wojownicy. Jacy zawzięci, jacy zbuntowani. A to nieprawda. Prawdziwy wojownik powie: "Powrócę.". I nie będzie na końcu wykrzyknika.


Prawdziwa groza tkwi w wytrwałości, determinacji i mocy. Nigdy w sile głosu. Jak świat światem, ogień zawsze przegrywał z wodą.