niedziela, 22 lutego 2009

Administracja

Szanowna Komisjo do spraw oceny i regulacji etyki życia oraz konsekwentnego postępowania! Zwracam się z uprzejmą prośbą o przysłanie mi nowego katalogu wytycznych w kwestii „jak żyć?”. Swoją prośbę motywuję faktem, iż część danych z obecnie obowiązującego i posiadanego przeze mnie katalogu uległa dezaktualizacji, w konsekwencji czego również dokument instrukcji wykonawczej wymaga istotnych poprawek. Wysyłki proszę dokonać pod adres, który podałem w formularzu sprostowania/korekty mojego raportu jakości realizacji wytycznych – strona z uwagami dodatkowymi – za rok ubiegły.

Korzystając z okazji, chcę także poinformować Szanowną Komisję, że pies pana Tegoktóregonielubię znów oddał mocz na moją wycieraczkę – pomimo moich kilku wcześniejszych interwencji u tego pana; natomiast państwo Ciktórymtakbardzowszystkiegozazdroszczę, mieszkający pode mną, notorycznie zakłócają spokój poprzez zbyt głośne słuchanie muzyki. Proszę o dołączenie tych informacji do ich akt, z góry dziękując za okazaną życzliwość Szanownej Komisji.

Podpisano
Uprzejmydobólukłaniamsięnisko

Wstępujesz na ścieżkę, z której żywym nikt jeszcze nie powrócił.

niedziela, 1 lutego 2009

Budowanie domu

Jedna ręka to jedna ściana. Dwie ręce i odrobina wyobraźni – oto przepis na szałas (polowy, żaden luksus). Nogi mocno stąpające po ziemi – to będą kotwy, by wiatr nie rozwiał całej konstrukcji. Stań na głowie, jeśli ci to pomoże, ale prochu nie wymyślisz – szałas będzie zawsze tylko prowizorką.

Dodaj jeszcze jedną parę rąk ze wszystkimi anatomicznymi przyległościami i konsekwencjami – teraz masz dosyć, by stworzyć architektoniczne arcydzieło: cztery ręce w cztery ściany, fundamenty z tych nóg mocno stąpających, głowa w chmurach na poddaszu, przytul do niej drugą głowę – już masz dach – a wszystko to z ośrodkiem rozkładu mas w dwóch symetrycznie położonych sercach.

Nic specjalnego – powiadasz? Ot, zwykły dom? A ja Ci mówię, że przy nim wzgardzisz każdym pałacem.

Są sny, które co innego znaczą, gdy się je śni we dwoje.