niedziela, 6 stycznia 2008

Czasami...

... kiedy już zupełnie nic ci się nie chce, siadasz, bierzesz pióro i zaczynasz pisać. Czasami najłatwiej jest opisać to, co dzieje się dookoła. Podobno podnosi to rangę "dzieła" literackiego: kiedy nie można odróżnić fikcji od rzeczywistości, gdy nie można wyznaczyć granicy pomiędzy fantazją twórcy i "Fantazją" Stwórcy...

Wszyscy doskonale znacie te trzy najpopularniejsze bajki:
1) Kochanie, będę musiał zostać dłużej w pracy, bo mamy zebranie.
2) Kochanie, tak bardzo za tobą tęskniłam, gdy byłeś w delegacji.
3) Jutro będzie lepiej.

I naprawdę nie mam pojęcia dlaczego, ale to wygląda tak, jabyście się wszyscy zmówili, żeby z uporem maniaka, dobrowolnie i z chęcią pozwalać mamić się tej ostatniej z nich. Chociaż w sumie wszystko jasne! Przynajmniej jedno pozostaje nadal na swoim miejscu: najbardziej ufacie sobie samym.

To jest bajka na dobranoc, więc nie pozwól, by kończyła się źle. A ty, z nieobliczalnością godną jedynie ciebie samego, dajesz im taką bajkę, o jaką przecież proszą. Bajka jest dla dorosłych - wariacja na temat horroru. Lecz przecież, tak jak prosili, nie pozwolisz, by ten koszmar skończył się żle. Będziesz nad tym czuwał. Będziesz czuwał, by koszmar w ogóle się nie kończył.